dc.description.abstract | W niniejszym studium próbujemy zbliżyć się do dramatu od czasów Szekspira
aż po dzień dzisiejszy z określonego antropologicznego punktu widzenia, który
chcemy wykorzystać jako kryterium zarówno strukturalno-estetyczne, jak i socjologiczno-
genetyczne. Studium to opiera się na wcześniejszych badaniach autora,
dotyczących renesansowego i indywidualistycznego obrazu świata (por. książka
Dwa aspekty dramaturgii — Dva vida dramaturgije). Wychodzi się z założenia, że
głównym rysem nowszej mieszczańskiej dramaturgii europejskiej jest indywidualizm,
pojmowanie świata z punktu widzenia losów jednostki. Pojęcie to stało się
stylową dominantą, ponieważ burżuazja przeciwstawiła się ludowym tendencjom
renesansu i rozszczepiła wizję rzeczywistości na jednostkę i jej otoczenie.
W takim zindywidualizowanym świecie rozwija się silna depersonalizacja
i reifikacja stosunków międzyludzkich w kierunku ilościowym. Każda jednostka
przypomina swym położeniem Robinsona, który jest coraz mniej zdolny do zachowania
rodzajowej więzi ludzkiej z innymi. Korelatywem tej antagonistycznej
sytuacji burżuazji jest afirmacja Czasu w dramaturgii jako miernika zdobywania
i wytracania wartości, utożsamianej z witalnością.
Otoczenie zewnętrzne transponuje się w indywidualistycznej dramaturgii jako
dominujące tło spoza pierwszego planu głównych charakterów. Tło i jego ciągłe
oddziaływanie w czasie dramatycznym określa stosunki panujące między izolowanymi
jednostkami. Na przestrzeni kilku ostatnich stuleci środowiskowe tło stało się
na tyle marginesowe, że charaktery wysuwają się na pierwszy plan, a Czas „wypróżnia
się” ze swojej treści i trwa jak przerażenie, jak puste quantum, zamykając
w ten sposób cykl rozwojowy mieszczańskiego obrazu świata.
W nim to uwidoczniają się charaktery jako funkcje nadrzędnej, rozstrzygającej
Historii, a dramat waha się między „tranche de vie” a symboliczną abstrakcją.
W krótkim przeglądzie historycznym rozwoju dramatu jednostki od XVIII do XXw.
próbuje się wskazać przyczyny i sposoby rozkładu jego obrazu świata w nieobowiązującej,
efemerycznej ideologii, która manifestuje się w doktrynerskim,
apriorycznym programowaniu. Tym faktem można objaśnić wzrastającą niekomunikatywność
dramatu, jego oddalanie się od szerszej ludowej publiczności oraz coraz
mniejsze znaczenie na gruncie literatury. Charaktery, coraz bardziej wiarygodne
w aspekcie zewnętrznym, zatracają swój etyczny wymiar, akcja natomiast przechodzi
w retoryczne dyskusje lub monologizowanie. Eliminacja potrzebnej i ważnej
fabuły jest podstawowym faktem w rozwoju indywidualistycznej dramaturgii.
Z kolei dochodzi do rezygnacji z protagonistów i antagonistów i wskutek tego
każdy charakter jest antagonistą dla siebie i protagonistą dla innych (Pirandello,
Beckett, Sartre), a fabuła zawęża się do powiązanych sensem ideologicznym reakcji
jednostki na ciśnienie otoczenia. Tragizm objawia się w ten sposób jako metafizyczny
korelat indywidualności. W rezultacie pozostają osamotnione słowa
i gesty, ich związek przeto bywa podstawowym umotywowanym problemem.
Rekapitulacja dotyczy genetycznego skrzywienia dramatu jednostki w epoce,
która po raz pierwszy od czasów Hunów zwątpiła w możliwość jego dalszego istnienia
jako formy i jako rodzaju. | pl_PL |